To był zwyczajny pech,
bo jak inaczej nazwać to co się stało przed świętami wielkanocnymi.
Wyroby świąteczne piekły się, niektóre były już gotowe, zdjęcia zrobione, a ja chciałam wszystko opisać i pokazać na blogu.
I co?
I nic!
komputer odmówił całkowitej współpracy ze mną, było gorzej.
On nie chciał współpracować z kimkolwiek.
Dobrze, że wcześniej wymyśliłam i posprawdzałam przepisy dań, które chciałam przygotować.
Teraz już wracam i mam nadzieję, że więcej przerwy w blogowaniu mieć nie będę.
A poniżej jedno ze zdjęć, które chciałam umieścić z życzeniami, a stało się inaczej.
Fakt - prawdziwa złośliwość rzeczy martwych... ale to w życiu norma i nie ma sensu się zbytnio takimi sytuacjami żołądkować.
OdpowiedzUsuńA życzenia posłać można zawsze - i lepiej późno niż wcale ;]
Zajączek śliczny! - jakoby właśnie się wygrzebał z zaspy śniegowej! I wskoczył do koszyczka? -^^-
Pozdrawiam ciepło,
AiS
uroczy zajaczek:)
OdpowiedzUsuńTe wstrętne komputery! :) Aniu, oby już żadnych awarii nie było.
OdpowiedzUsuń