środa, 28 grudnia 2011

Sernik ajerkoniakowy

Serniki często pojawiają się na naszym stole. Tym razem pojawił się
 sernik ajerkoniakowy na czekoladowym spodzie.



Ciasto czekoladowe:
  • 1/2 kostki margaryny
  • 3/4 szkl. drobnego cukru do wypieków
  • 2 żółtka
  • 2 szkl. mąki krupczatki
  • 2 łyżki kakao
  • 2 łyżki śmietany
  • 2 łyżeczki (płaskie) proszku do pieczenia
Wszystkie składniki posiekać razem lub zmiksować w robocie. Ciasto można włożyć na godzinę do lodówki, a następnie rozwałkować na dno prostokątnej blachy. Można też po wyrobieniu składników rozłożyć ciasto na spodzie i schłodzić je w blaszce.

Masa serowa:
  • 1kg sera do wypieków ( u mnie president)
  • 1 puszka ( 533ml) skondensowanego mleka słodzonego
  • 5 jajek - osobno białka i żółtka
  • pół szkl. advokatu
  • 1 op. budyniu waniliowego bez cukru
Białka ubić na sztywną pianę. W drugiej misce ubić ser, dodawać po kolei żółtka i mleko. Dobrze wymieszać. Dosypać budyń i małym strumieniem wlewać advokat. Odłożyć robot i delikatnie szpatułką wmieszać ubite białka. Masę serową wylać na ochłodzony spód.
Wstawić do ciepłego piekarnika 180 stopni na 30 minut. Po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 150 stopni i piec jeszcze 60 minut. Wystudzić w piekarniku.

wtorek, 27 grudnia 2011

Miodownik

Żałuję, że zrobiłam tylko jeden. W tym roku wyszedł wyśmienicie. Może dlatego, że na wierzchu było bardzo dużo orzechów, a blety przeszły wilgocią od kremu i powideł.



Ciasto:
  • 500 g mąki pszennej
  • 200 g masła 82% tłuszczu
  • 200g cukru pudru
  • 2 duże jajka lub 3 mniejsze
  • 2 duże łyżki  płynnego miodu
  • 1 łyżka sody oczyszczonej
Wszystkie składniki zmiksować w robocie. Ciasto będzie bardzo gęste. Podzielić je na trzy części. Spód okrągłej blachy o średnicy 26 cm wyłożyć papierem do pieczenia, dwiema łyżkami rozsmarować 1/3 ciasta. Upiec w gorącym piekarniku 180 stopni ok 20-25 minut. gdy blat lekko ostygnie zdjąć go z formy i upiec tak samo jak pierwszy.
W międzyczasie w garnuszku zagotować ( do rozpuszczenia się cukru) :
  • 100g masła
  • 2 łyżki miodu
  • 100g cukru
  • i dużo orzechów włoskich ( ja dałam prawie 2 szklanki)
Ostudzić.
Gdy zdejmiemy drugi placek miodownika, rozsmarowujemy na spodzie ostatnią, trzecią część ciasta. Na nim rozkładamy chłodną masę orzechową i wstawiamy do pieczenia.

Mamy już upieczone 3 miodowe placki. Mogą one wydawać się trochę twarde, szczególnie ten z orzechami, gdzie karmel przeniknął do ciasta. Nie przejmujcie się tym, zmiękną pod wpływem powideł i masy budyniowej.

Masa budyniowa:
  • 1 duży budyń waniliowy przygotować z mniejszą o 1/3 ilości mleka, niż napisane jest na opakowaniu. Wystudzić.
300g masła rozkręcić na puch, dodawać po łyżce budyniu. Mieszać do uzyskania jednolitej masy.

Teraz wystarczy poskładać placki.
Na paterę kładziemy pierwszy placek, smarujemy powidłami śliwkowymi, rozkładamy połowę masy budyniowej i przykrywamy drugim plackiem. Teraz znowu powidła i resztę masy budyniowej. Na wierzchu znajdować powinien się placek z orzechami.
Całość odkładamy w chłodne miejsce na 24 godziny.

Smacznego.

sobota, 24 grudnia 2011

Życzenia świąteczne



Zdrowych, spokojnych i rodzinnych Świąt,
melodyjnych kolęd, trafionych prezentów
oraz radości i miłości
dla stałych czytelników oraz dla tych, którzy
 wybiórczo tu zaglądają

czwartek, 22 grudnia 2011

czas przygotowań świątecznych cz.2

Poniżej tak jak obiecałam, pokarzę część drugą aniołów, które zrobiłam z masy solnej. Większość została już rozdana, musiałam nawet na specjalne zamówienie dorobić kilka.

Ten jest dla miłośniczki nordic walkingu

dla zapalonego żeglarza

na zamówienie - dla pielęgniarki



Były jeszcze inne, ale nie zdążyłam im zrobić zdjęć. Dzieci też zrobiły swoje aniołki, z roku na rok wychodzą coraz ładniejsze i dokładniejsze wyroby. Średnia córka wystawiła swojego aniołka na szkolnym kiermaszu przedświątecznym.


środa, 21 grudnia 2011

Pierniczki, piernik staropolski

Piernikowałam już 2 tygodnie temu, ale nie miałam czasu na ozdabianie i ozdobne pakowanie.
Poniższy przepis stosuję już 6-7 lat, a pochodzi z jakiegoś forum. Sprawdza się bardzo. Można piec grubsze i cieńsze pierniczki, zależy od upodobań. Surowe ciasto jest ciastem dojrzewającym, ja przygotowuję je najlepiej w połowie pażdziernika, a w tym roku na początku listopada ( czekałam na dostawę miodu gryczanego, nic z tego nie wyszło) i trzymam w owiniętym folią garnku w garażu.

Piernik staropolski
przepis na jedną porcję ( ja od razu miksuję z dwóch)
  • 1/2 kg miodu, najlepiej gryczanego, pierniki mają śliczny ciemny kolor i inny smak - tym razem miałam wielokwiatowy
  • 2 szkl. cukru
  • 250 g masła
  • 1 kg mąki pszennej
  • 3 jajka
  • 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1/2 szkl. mleka
  • 1/2łyżeczki soli
  • 3 małe torebki przyprawy do piernika
Miód, cukier oraz masło podgrzać, mieszać do rozpuszczenia się cukru, ostudzić.
Sodę rozpuścić w połowie szklanki letniego mleka.
Jajka wbić do miseczki i lekko wymieszać.
Teraz przyda się mikser ( ja używam do tego ciasta małego ręcznego miksera)
Do garnka z miodem, cukrem i masłem dodać sodę z mlekiem, jajka zmiksować.
Teraz powoli wsypywać resztę składników i dobrze połączyć.

Pieczenie jest zupełnie banalne. Przynosimy ciężki garnek, z którego wyjmujemy porcję ciasta na posypany mąką blat. Wałkujemy na odpowiadającą naszym upodobaniom grubość, wykrawamy foremkami pierniczki, układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Musimy zostawić odstępy, pierniki urosną.
Wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na ok 20 minut ( zależy od grubości ciastek). Wyjmujemy i studzimy.

wtorek, 20 grudnia 2011

nakarmić braci mniejszych

Zimno, coraz zimniej. Czasem pada śnieg, czasem deszcz. Widzę jak za oknem wróble i sikorki szukają czegokolwiek do zjedzenia. Drewniany karmnik po latach rozpadł się. Zresztą nie zawsze dobrze się sprawował ( u nas strasznie wieje). Ziarna, które wsypywałam nie zdążyły być zjedzone, wywiewało je.
Teraz będzie wisiał karmnik bureklowo- łyżkowy.
 Napełniony ziarnami słonecznika, siemienia lnianego i innych. Potem z boku zawieszę jeszcze paski słoninki.
A teraz skrzydlate maluchy zapraszam na śniadanie.

środa, 14 grudnia 2011

wieprzowina po chińsku

Dzieciaki nie lubią jeść tradycyjnych kotletów schabowych, ale bardzo szybko "pochłaniają" wieprzowinę przygotowaną po chińsku.




Wieczorem dnia poprzedniego należy pokroić schab w cieniutkie paseczki i zamarynować.
Marynata to:
  •  8 łyżek sosu sojowo - grzybowego
  • 4 łyżki sosu sojowego jasnego
  • 3 łyżki oleju sezamowego
  • 1 łyżka octu ryżowego
  • 2 łyżki sosu słodko-kwaśnego
  • 3 łyżki sosu rybnego
Średnią kapustę pekińską, 2 papryki czerwoną i zieloną, cebulki od szczypiorku pokroić w paski. 4-5 ząbków czosnku obrać, pokroić w plasterki.
Mięso osączyć z marynaty, marynatę zachować. Rozgrzać wok , wlać łyżkę oleju, usmażyć mięso z czosnkiem. Podlać marynatą, udusić. Gdy mięso będzie miękkie dołożyć warzywa i resztę marynaty. Na końcu dodać pokrojony szczypiorek.
Makaron sojowy przygotować wg instrukcji na opakowaniu. Połączyć oba składniki.
Podawać bezpośrednio po przygotowaniu.

Smacznego.

wtorek, 13 grudnia 2011

dla miłośnika karaibów

Temat wyszedł już bardzo dawno. Pozostało przygotować się do realizacji, szukać, zamawiać i opracować schemat. Na początku trudno było mi znależć figurki piratów, tak przecież potrzebne. Jak to się mówi szukajcie, a znajdziecie. Znalazłam, zamawiałam kilka razy z powodu braków tych konkretnych produktów.
Co wyszło pokazane jest poniżej. Przepis nie jest bardzo skomplikowany, ale dość pracochłonny.




Musimy upiec 4 placki ciasta w prostokątnych dużych blachach.
Składniki na 1 placek:
  • 4-5 jajek
  • 3/4 szkl. cukru
  • mały cukier waniliowy
  • 3/4 szkl. mąki pszennej
  • 1/4 szkl. mąki ziemniaczanej
  • 1łyżka rozpuszczonego masła
  • 1 łyżka letniej wody
Białka oddzielić od żółtek, ubić na sztywną pianę. Powoli na małych obrotach dodawać oba cukry, żółtka, masło i wodę.  Następnie szpatułką wmieszać obie mąki. Wlać do formy wyłożonej papierem do pieczenia, wyrównać i włożyć do ciepłego piekarnika. Temperatura 160 stopni, czas ok 25 minut ( do suchego patyczka)
Ciasta upiekłam 2 dni wcześniej, ostudzone zawinęłam w folię, doszły do siebie i lepiej się kroiły.

Masa wewnętrzna to masa/ krem maślany waniliowy:
  • 5 jajek
  • 3 op. cukru waniliowego
  • 1/2 szkl. cukru zwykłego
  • 400g masła
  • 3 łyżki adwokata
Jajka ze wszystkimi cukrami ubić na parze do białości. Masa "urośnie" i zgęstnieje. Ostudzić.
Miękkie masło utrzeć na puch, powoli po łyżce dodawać masę jajeczną i dokładnie łączyć. Na końcu dodać adwokat ( uważać bo może się zważyć, alkohol dodawać po trochu).

Masa zewnętrzna to masa maślana czekoladowa:
  • 4 jajka
  • 1 szkl. cukru
  • 200g ciemnej, dobrej czekolady
  • 350 g masła
Czekoladę rozpuścić nad parą. jajka z cukrem ubić na parze do białości. Ostudzić. Miękkie masło utrzeć na puch, dodać rozpuszczoną czekoladę. Powoli połączyć obie masy: czekoladową i jajeczną.

Teraz pozostaje nam zabawa w budowanie z klocków: przekrajanie, odcinanie, dokładanie itd

- najlepiej wcześniej przygotować sobie formę wyciętą z gazety.

Ozdoby to różnego rodzaju rurki ptysiowe, kulki czekoladowe i kratka ( taka którą można usmażyć i mieć chipsy).  Maszty zrobione z patyczków do szszłyków, żagle z brystolu.








Solenizant był zaskoczony i uradowany.

Smacznego i miłej zabawy.

czwartek, 8 grudnia 2011

uszka wigilijne

Okres świąteczny zbliża się wielkimi krokami. Jest zimno i choć nie ma śniegu (ja jeszcze za nim nie tęsknię szczególnie na drogach) powoli rozpoczęłam przygotowania do wigilii.
Od pewnego czasu nie zostawiam wszystkiego na ostatni dzień. Nie chcę być zmęczona i nerwowa w tak cudowne dni. Przygotowuję uszka i pierogi wcześniej i je zamrażam.



W każdej rodzinie istnieje przepis na wigilijne uszka. Zawsze w farszu są grzyby leśne, najlepiej prawdziwki, cebulka czasem marchewka i coś dodatkowo. U mnie w domu środek nie może być "wzbogacony" . Są tylko grzyby i cebulka.

2 szklanki suszonych grzybów namoczyć w wodzie na całą noc.
Następnego dnia ugotować grzyby do miękkości. Ostudzić i albo bardzo drobno posiekać, albo trochę rozbić w robocie.
3-4 cebule obrać, pokroić w małą kostkę, podsmażyć na oleju. Dołożyć grzyby, doprawić pieprzem i solą.

Ciasto:
mąka pszenne i woda , nie wrzątek ale bardzo gorąca.

Nigdy do ciasta pierogowego nie dodaję jajek, przez to ciasto jest delikatne, ładnie się wałkuje i skleja.

Mąkę wsypać do miski, zrobić dołek, powoli wlewać wodę i widelcem wstępnie łączyć. Wyłożyć ciasto na blat i dobrze wyrobić, dolewać po "kropelce" wody w miarę potrzeby. Ciasto ma być sprężyste, łatwo odchodzić od ręki. Zostawić do odpoczynku na godzinę przykryte folią spożywczą.

Ciasto podzielić na 2-3 części. Po kolei rozwałkować na cieniutki placek. Nie zapomnieć o podsypywaniu mąką pod ciastem.
Teraz są 2 szkoły:
          - rozwałkowane ciasto kroimy na paski szerokości ok 3 cm, potem na kwadraty;
          - wykrawamy kieliszkiem kółka

Na środek kładziemy trochę farszu, składamy po dłuższej przekątnej Powstaną trójkąty, sklejamy brzegi, a następnie zawijamy na palcu i sklejamy razem końce.

Przygotowujemy dwa garnki, w jednym mamy bardzo zimną wodę, a w drugim osoloną, gotującą się.. Do wrzątku wkładamy partiami uszka, gdy wypłyną łyżką cedzakową przekładamy do zimnej wody na 5 minut. Potem wyjmujemy, kładziemy na tacy i lekko smarujemy oliwką. Zamrażamy na płasko.
W wigilię rano wyjmujemy uszka z zamrażalinka.  Przed podaniem wkładamy do wrzącej wody na 2 minuty i serwujemy z czerwonym barszczem.


Smacznego.

środa, 7 grudnia 2011

Panna cotta z persymonką

Miało być coś na słodko, ale nie za słodko. Rzut okiem do lodówki i pojawiła się panna cotta. Łatwo, szybko i bez ceregieli.



W małej miseczce namoczyć 1 płaską łyżeczkę żelatyny z 1 łyżką wody. Podgrzać 600ml śmietany kremówki, w której rozpuszczamy 100 g białej czakolady. Do podgrzanej mieszaniny wkładamy żelatynę i dobrze mieszamy.  Zostawiamy do przestygnięcia.
Persymonki 2-3 sztuki obieramy ze skórki, kroimy na cząstki i miksujemy. Persymonki są dość słodkie dlatego już nie dodawałam cukru. Przekładamy warstwami do pucharków i schładzamy.
Możemy ozdobić owocami.

Smacznego.

wtorek, 6 grudnia 2011

roladki z indyka



Podaję składniki wystarczające do przygotowania dania dla pięciu osób.
Potrzebujemy:
  • 10 sznycli z indyka, rozbitych dość cienko ( ja rozbijam tłuczkiem pomiędzy dwoma warstwami folii spożywczej)
  • pół kilograma mrożonych liści szpinaku
  • 10 połówek suszonych pomidorów z oliwy ( ja mam własnoręcznie przygotowane)
  • sół, pieprz, 2-3 ząbki czosnku
  • masło
  • folia spożywcza 5 kawałków długości ok 30 cm

Szpinak rozmrozić, podsmażyć na patelni na maśle z przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Dobrze odparować, doprawić solą i pieprzem.
Folię spożywczą rozłożyć na desce, ułożyć dwa sznycle indycze, posolić, popieprzyć. Rozłożyć szpinak, na nim po 2 suszone pomidory. Zwinąć mięso w roladki, zawinąć w folię; powstaną paczuszki. W płaskim garnku zagotować wodę, włożyć mięso, gotować ok 25 minut. Gorące wyjąć z wody, odwinąć z folii.
Można podawać od razu lub później podsmażyć na patelni.

Smacznego.

wtorek, 29 listopada 2011

czas przygotowań świątecznych cz1

Co pewien czas w kuchni zajmuję się nie tylko gotowaniem i pieczeniem.  Przez parę dni  z mąki, soli, gliceryny i wody zagniatałam porcję ciasta na masę solną i lepiłam anioły. Niektóre zostały już ususzone w piekarniku i pomalowane.
Są one podarunkami dla niektórych sąsiadów, znajomych i przyjaciół.
Poniżej przedstawiam część pierwszą:

1. Dla sąsiadki Bogusi, od której czasem dostaję super ostry czosnek, który hoduje jej mama. Czasem są to inne warzywa czy owoce.

2. Dla córek



3. Dla znajomych



4. dla koleżanki, z którą wymieniamy się winami

poniedziałek, 28 listopada 2011

kolejna zupa

tym razem do zrobienia szybka zupa.

Zupa serowa z groszkiem ptysiowym



3-4 marchewki, 2 pietruszki, 1 mały seler, 3-4 ziemniaki obrać i zetrzeć na tarce o średnich oczkach.  2 pory, tylko białe części, umyć, przekroić wzdłuż i pokroić na półkrążki. W garnku zagotować wodę, włożyć gałązkę rozmarynu, posolić i trochę popieprzyć. Dodać wszystkie warzywa i gotować ok 10 -15 minut. Po tym czasie dodać starty na tarce żółty ser, może być jakiś ostrzejszy. Podawać na gorąco i np. groszkiem ptysiowym lub grzankami.

Smacznego.

czwartek, 24 listopada 2011

były zawody, medale a teraz

W ostatni weekend dzieciaki uczestniczyły w zawodach karate. Musieliśmy pokonać trasę prawie 160 km, ale było warto. Dzieciaki dały z siebie wszystko, występowały, walczyły jak mogły najlepiej. Wynik: w sumie 5 medali ( jeden złoty i cztery srebrne).

A teraz na deser:

Legumina z jabłek i gruszek


wykonana na podstawie przepisu nr.14 z książki pani Heleny Pendenkowskiej z 1920 roku z lekkimi modyfikacjami. Legumin w tej książce jest bardzo dużo: od owocowych po grysikowe i makaronowe. Książka napisana jest starym językiem, a miary wag i ilości to funty, kopy itp.


Zetrzeć skórkę z jednej cytryny.
Obrać 6 średnich jabłek, wydrążyć gniazda nasienne, pokroić na ćwiartki.
To samo zrobić z 2 dużymi gruszkami. Owoce włożyć do garnka, zalać połową szklanki wody i sokiem z całej cytryny. Udusić i ostudzić.
Marmoladę owocową przełożyć do miski, dodać skórkę z cytryny, 6 łyżek cukru pudru ( ilość cukru dostosować do kwasowości owoców), 5 żółtek i dobrze wymieszać.
Dodać starte na tarce półtorej suchej bułki.
W drugiej misce ubić na sztywno 5 białek. Delikatnie wmieszać do masy owocowej.
Naczynie żaroodporne wysmarować masłem.
Leguminę przełożyć do naczynia i zapiec. Piekarnik  nagrzany do180 stopni, czas pieczenia ok 30 minut.
Podać ciepłą z bitą śmietaną lub jak ja z owocem granatu




Smacznego.

środa, 23 listopada 2011

zupa ziemniaczano - porowa z kiełbasą

Zupa ziemniaczano - porowa z kiełbasą



Zazwyczaj nikt nie lubi ciągnących się w zupie porów. Bo długie, bo ciągnące się.
Tutaj jest inaczej. A zatem:

Do gotującej się wody wkładamy umyte, ciemnozielone części porów z 2-3 sztuk. Białą część przekrawamy wzdłuż na połowy, a następnie na półkrążki. Odkładamy. Kilka ziemniaków kroimy w mniejszą kostkę, a małą marchewkę ścieramy natarce o małych oczkach.  Kiełbasę najlepiej podwędzaną kroimy na półkrążki. Na patelni rozgrzewamy troszkę oleju, dodajemy mały ząbek czosnku i kiełbasę i podsmażamy wydobywając niesamowity dymny zapach.
Z garnka wyjmujemy pory ( te które gotowaliśmy, a one oddały nam smak do wody). Teraz wkładamy ziemniaki i marchewkę. Są pokrojone na małe części, więc gotować się będą krótko. Po 15-20 minutach dokładamy kiełbasę, jasne półkrążki porów, solimy, pieprzymy.
Na końcu wlewamy ok 300ml śmietany kremówki i podajemy.

Smacznego.

czwartek, 17 listopada 2011

jesteśmy głodni

tak zazwyczaj krzyczą dzieciaki, gdy wracamy po treningu do domu. Jedzenie musi szybko znaleźć się na talerzach. Gdy czasu mało, wtedy najlepiej przygotować coś co da się odgrzać lub migiem upiec.

Szaszłyki z kurczaka w marynacie miodowej


Kilka piersi kurzych kroimy w kostkę np. 2*2 cm.
W misce mieszamy:
  •  2 łyżki płynnego miodu
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka papryki słodkiej
  • trochę pieprzu
  • 4-5 łyżek oleju
W marynacie dokładnie obtaczamy mięso. Patyczki do szaszłyków moczymy w wodzie, nadziewamy kawałki kurczaka, układamy na półmisku i wkładamy do lodówki.

Teraz możemy robić co chcemy lub co musimy ( ja jadę z trójką na trening)
Po powrocie szybkie nastawienie piekarnika na 200 stopni, grzałki góra, dół i termoobieg. Wyłożenie na blachę ( wyłożoną papierem do pieczenia) szaszłyków, wstawienie do piekarnika na 20-25 minut.

Podczas pieczenia możemy przygotować szybki sos jogurtowo - szczypiorkowy:
  • duży kubek jogurtu naturalnego
  • 1 pęczek szczypiorku drobna pokrojonego
  • słó, pieprz
Wszystko dobrze wymieszać.

Ja miałam jeszcze pokrojoną w paski różnokolorową paprykę, którą upiekłam razem z szaszłykami.

środa, 16 listopada 2011

przecież obiecaliście....

obiecaliście, obiecaliście

Dzieci potrafią być czasem niepocieszone, datą swoich urodzin. A mianowicie, chodzi o imprezę urodzinową, gdy urodziny "wypadają" w  wakacje. Wtedy wszystkie koleżanki wyjeżdżają i  świeczki na torcie urodzinowym, zdmuchuje się mając  zgromadzoną dookoła siebie tylko rodzinę. Obiecaliśmy Danieli, że zorganizujemy imprezę koleżeńską później. Trochę czasu musiało minąć, by wszystko i wszystkich zgrać w jednym terminie.

Dziewczyny wybrały menu: chcemy pizzę, ok ale, każda zrobi sobie taką, jaką będzie chciała zjeść. Moja rola polegała na wyrobieniu i podzieleniu ciasta, przypilnowaniu pieczenia i zaserwowaniu gorących dań.

Przepis na pizzę tym razem był taki:
( mam kilka różnych i ciągle wybieram, przebieram, poszukuję nowego)

  • 275 g mąki pszennej (dałam włoską do pizzy jaką dostałam w markecie)
  • 1 łyżeczka drożdży instant (suchych)
  • ciut soli
  • 1 łyżeczka miodu
  • 150 ml wody lub ciut więcej
  • łyżka oliwy
Z podanych składników zagnieść i dobrze wyrobić ciasto. Włożyć do miski wysmarowanej oliwą i poczekać, aż podwoi swją objętość. Potem ciasto przebić pięścią i podzielić na 2 częśći.
Ja potrzebowałam większej ilości spodów do pizzy, dlatego zrobiłam z 3ch porcji.

dziewczyny wybrały tylko podstawowe dodatki czyli: ketchup, szynkę, pieczarki i żółty ser. Było sporo śmiechu i zabawy.


Nie było typowego tortu. Było ciasto z ulubionym sokiem córki, czyli znane już wielu osobom

 ciasto Kubuś



Potrzebujemy upiec biszkopt w dużej prostokątnej blaszce.
  • 3 białka ubijamy na sztywną pianę, pod koniec ubijania dodajemy 100 g cukru i 3 żółtka
  • następnie w drugiej misce mieszamy 120 g mąki ( pół na pół pszenną i ziemniaczaną) z płaską łyżeczką proszku do pieczenia
  • łączymy delikatnie masę jajeczną  z mąką, wylewamy na natłuszczoną blaszkę i pieczemy w temperaturze 180 stopni C przez 20-25 minut. Studzimy w blaszce.
Masa budyniowa ( soczkowa):
  • 1litr soku ( uwaga, teraz butelki Kubusia czy Pysia mają tylko 900ml, czyli potrzebujemy 2 butelki soku. U mnie był to Pysio: marchew, jabłko, banan)
  • 3 budynie waniliowe
  • 3 łyżki cukru ( jeżeli budyń nie zawierał cukru)
  • 1 kostka miękkiego masła o gramaturze 200g
W 100 ml soku rozpuścić 3 budynie waniliowe. 900ml soku doprowadzić do wrzenia, dolać mieszaniną, intensywnie mieszając zdgotować budyń. Przestudzić. Zimny wymieszać z masłem, rozłożyć na biszkopcie.

Kolejna warstwa: śmietanowa
  • 500 ml śmietany kremówki 36%
  • 1 duże opakowanie cukru waniliowego
Śmietanę ubić na prawie sztywno. Pod koniec dodać cukier i ubić do końca. Ułożyć na warstwie budyniowej.

Na warstwę śmietanową ułożyć warstwę zwykłych herbatników, docisnąć.

 I teraz ostatnia z warstw: czekoladowa
  • 125 g masła
  • 3 łyżki ciemnego kakao
  • 2 łyżki cukru
  • 50 ml mleka
  • 1 łyżka żelatyny
Żelatynę rozprowadzić 2 łyżkami wody i odstawić do napęcznienia. W garnku na małym ogniu rozpuścić masło z kakao, cukrem i mlekiem. Zdjąć z gazu, gdy trochę ostygnie wmieszać żelatynę. Wylać na herbatniki.

Ciasto wstawić do lodówki na kilka godzin.

Smacznego.

sobota, 12 listopada 2011

Parada Niepodległości cz2

A to druga część relacji z parady. Pogoda dopisała, ludzi bardzo dużo, a atmosfera wspaniała.







czwartek, 10 listopada 2011

idąc do sklepu

Dzisiaj rano idąc do sklepu zrobiłam kilka zdjęć. Rano był przymrozek, ale w dzień po raz pierwszy od kilku dni, zamiast mgły ograniczającej widoczność wyszło słońce. Od razu miałam lepszy humor.
Niestety około trzynastej, dosłownie w parę minut pogoda zmieniła się diametralnie. Odebrałam syna ze szkoły, gdy wracaliśmy do domu, to jadąc w korku  przede mną widziałam tylko 4 samochody. Wdoczność kiepska i zero na termometrze.
Syn, gdy przejeżdżaliśmy wiadukt nad obwodnicą powiedział: mamo jesteśmy w niebie.
Dwa dni wcześniej, poranna mgła była jeszcze dotkliwsza.

Ja zimna nie lubię, ale lekki mróz tworzy fajne wzorki.