czwartek, 28 lipca 2011

a w ogrodzie...

A w ogrodzie, właściwie to ogródku za domem, mam wydzieloną małą grządkę na której próbuję sadzić wiele ziół i warzyw. Nie wszystkim "podobają" się warunki w jakich przyszło im rosnąć, ale jak się nie ma co się lubi, to trzeba zadowolić się tym co jest.
Z racji jednego z nielicznych słonecznych dni w zeszłym tygodniu, wpadłam z aparatem, by na zdjęciach uwiecznić tegoroczne dokonania.
Pięknie rosnie pietruszka, mięta, oregano. Zbieram je obcinając nożyczkami łodyżki i pozwalam dalej rosnąć. Część spożywana jest na bierząco, ale trochę już zasuszyłam, na zimę będzie jak znalazł.

W zeszłym roku cukinie, pomidory i dynie prawie nie wyrosły. Obecnie wszystko jest cudowne, gdyby tylko deszcz nie padał w takich ilościach ( strąca i niszczy kwiaty), byłoby więcej słońca, plony byłyby wspaniałe.


cukinia widoczna na zdjęciu i poniższy patison zostały szybko skonsumowane


a pomidory koralikowe z broku słońca nie chcą się zaczerwienić, ani zażółcić ( mam ich cztery gatunki w różnych kolorach) Przyznaję się, że nieraz specjalnie zrywam zielone i dodaję do sałatek, mają trochę inny mniej słodki smak, niż te dojrzałe.


a kwiaty... to już będzie osobny wpis Teraz muszę uzupełnić wpisy do zdjęć, które znalazłam przeglądając zdjęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz