Dla nas to był oczywiście spacer, a dla naszej zakręconej trójki możliwość pojeżdżenia na ulubionych rolkach. Dla najmłodszej pociechy, był to pierwszy prawdziwy pokaz swoich umiejętności, nie licząc kilku jazd, dookoła domu, wąskim nierównym chodniczkiem. Z powodu przekazania młodszemu bratu ochraniaczy, najstarsza siostra musiała mocniej uważać na swoją jazdę. Lubię, gdy dzieci, są w miarę możliwości "ubrane" bezpiecznie, tj. w kaski i ochraniacze, bo nigdy nie wiadomo, co może się stać.
Na początek wszyscy ruszyli ostrożnie chodnikiem, potem dziewczyny przeniosły się na ścieżkę rowerowo-rolkową. Nie obyło się, bez nauki czegoś nowego lub doskonalenia nabytych umiejętności.
A teraz pokażę , kto najszybciej przyjdzie wam z pomocą, jeśli coś się stanie. Nazwałam ich "lotnym pogotowiem", bo gdy potrzebna jest pomoc, zjawiają się szybko na rowerach jak aniołowie. Może działali już wcześniej, ale ja ich zobaczyłam po raz pierwszy.
O! rzeczywiście lotne pogotowie! Nic dziwnego, na rowerach panowie zapewne pokonują trasę ze dwa razy szybciej niż autem na zakorkowanej drodze. Poza tym rower dojedzie w każdy zakątek. :)
OdpowiedzUsuńCo do dzieciaków, widać, że dobrze się bawią. Fajnie wyglądają jak z górki zjeżdżają. Ale najbardziej podoba mi się ujęcie pierwsze pierwsze, gdzie latorośl w rządku się ustawiła. :)
Słusznie! Ochrona to podstawa. Szkoda, że w P. nadal wzbudza się sensację mając kask na głowie i ochraniacze na nadgarstkach i kolanach...
OdpowiedzUsuńSuper dzieciaki :-) Super zabawa :-) Ale Mamusia i Tatuś tez powinni na rolkach spacerować ;)
Pozdrawiam :-)
Widzę okolice Brzeźna?
OdpowiedzUsuńSliczne zdjęcia :)
Ja się zastnawiam nad kupnem rolek dla mojego siedmiolatka :)
Pozdrawiam.
fajnie spedzić tak rodzinnie czas :)
OdpowiedzUsuńMafilka, rodzice zbierają na rolki i ochraniacze dla siebie. Też chcą być coool.
OdpowiedzUsuńMajana, dobrze widzisz. To koniec Zaspy i początek pasa nadmorskiego. Nasz mały jest młodszy, a średnia założyła rolki nie ukończywszy 6 roku życia. Teraz są zgraną paką rolkarzy.