Dzisiaj rano idąc do sklepu zrobiłam kilka zdjęć. Rano był przymrozek, ale w dzień po raz pierwszy od kilku dni, zamiast mgły ograniczającej widoczność wyszło słońce. Od razu miałam lepszy humor.
Niestety około trzynastej, dosłownie w parę minut pogoda zmieniła się diametralnie. Odebrałam syna ze szkoły, gdy wracaliśmy do domu, to jadąc w korku przede mną widziałam tylko 4 samochody. Wdoczność kiepska i zero na termometrze.
Syn, gdy przejeżdżaliśmy wiadukt nad obwodnicą powiedział: mamo jesteśmy w niebie.
Dwa dni wcześniej, poranna mgła była jeszcze dotkliwsza.
Ja zimna nie lubię, ale lekki mróz tworzy fajne wzorki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz