Poprzedni tydzień minął mi pod wpływem bólu zatok, silnego przeziębienia i osłabienia. Zasypiałam w każdym możliwym momencie, regenerując się. Do zdrowia udało mi się dojść przy pomocy kuchennych sposobów - inhalacji z kawy, mieszanki soku z cutryny, miodu i czosnku.
Gotować i piec nie przestałam, ale sił, by zrobić zdjęcia czy wstawiać je do blogu brakowało.
A teraz przepis i zdjęcie.
To jest trochę zmadyfikowany przepis na tzw. kasztanki- pączki na wagę.
Nasze dzieciaki lubią je obtoczone w polewie karmelowej lub kajmakowej, a nie w lukrze.
Składniki:
- 500g mąki pszennej
- 50g cukru
- 10g suchych drożdży
- 3 żółtka
- 1 całe jajka
- 1 szk. mleka
- 1 łyżka wódki
- 3 łyżki oleju lub rozpuszczonego masła
- 2-3 litry oleju do smażenia
- 500 ml śmietany np 30%
- mała puszka kajmaku
Przygotowanie ciasta: mąkę, cukier, drożdże mieszamy razem. Dodajemy resztę składników i wyrabiamy ciasto drożdżowe. Musimy trochę nad nim popracować, by wtłoczyć powietrze i dać drożdżom trochę energii do pracy. Ciasto wkładamy do miski, przykrywamy folią i zostawiamy do wyrośnięcia na 1,5-2 godzin. Po tym czasie na posypanym mąką blacie rozwałkowujemy ciasto na grubość 1 cm. Kieliszkiem wykrawamy mini pączusie, odkładamy na ściereczkę. W garnku rozgrzewamy olej i partiami smażymy pączusie. dkładamy na ręcznik papierowy do osączenia, a następnie jeszcze ciepłe maczamy w polewie.
Małe pączucie nie wymagają nadzienia, są na jeden gryz i ja najbardziej lubię je jeszcze ciepłe. W tym karnawale smażyłam je kilka razy. Do zobaczenia za rok pączusie.
Smacznego.
Aniu, są śliczne! Rewelacyjnie wyglądają !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Kasztanki? NIe słyszałam jeszcze takiej nazwy, ale bardzo mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńAniu, mam nadzieję, że zatoki już nie dokuczają?
Majano i Gosiu dziękuję. Zatoki już lepiej. To ta zmienna pogoda, nic mi nie było przy minus 20 stopniach a te zniany -1 do +5 i tak silny wiatr robią swoje. Takie mini były i czasem są sprzedawane w małych cukierniach lub piekarniach.
OdpowiedzUsuń