Jedni mówią chrust inni faworki, słyszałam też o innym podziale chrust robi się z zagniatanego ciasta ze śmietaną, a faworki z ciasta drożdżowego. Jedne i drugie są wspaniałym dodatkiem do kawy, wina czy herbaty. Trzeba się przy nich trochę wysilić, bo im lepiej i dłużej zagnieciemy ciasto, tym więcej wtłoczymy w nie powietrza, a podczas smażenia pojawi się nam więcej bąbli. Chrust będzie świetnie się łamał.
Ten przepis dostałam od sąsiadki moich teściów. Przepisów mam kilka, ale ten jest najlepszy. Składników jest mało:
- 1/2 kg mąki
- 6 żółtek
- 6 łyżek gęstej kwaśnej śmietany
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1łyżka wódki lub octu
Wszystkie składniki łączymy w misce, a następnie zagniatamy. Zagniatać powinniśmy choćby 20 minut, lepiej 30 formujemy kulę. Odkładamy na 30 minut do odpoczynku. Po tym czasie kulę dzielimy na pół i rozwałkowujemy na blacie bardzo, bardzo cieńko. Wykrawamy 3-4 cm paski, które dzielimy na odcinki. Każdy kawałek nacinamy wzdłuż, tak abypowstało rozcięcie jak na dziurkę od guzika. Przekładamy ciasto.
Taki chrust smażymy na rozgrzanym oleju. Po wystygnięciu posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego
Piękne, mam bardzo podobny przepis, jeszcze tydzień z górką i też będę się objadać!!!
OdpowiedzUsuńCudny chrust!
OdpowiedzUsuńIle ma fajnych bąbli!:)
Pozdrawiam.