Mamy kalendarzową wiosnę, ale na zewnątrz tego nie widać. Ciągle pada śnieg, wieje porywisty wiatr. Dzisiaj na chwilkę wyszło słońce i zrobiłam kilka fotek. Na parapecie rosną już: groszek cukrowy, lubczyk, pomidory a nawet nabyta niedawno hosta patriot. Miała mieć białe obrzeża liści, a ma żółte. Może zmienią kolor posadzone do ogródka.
Anno, witam serdecznie i gratuluję ciekawego bloga. Na parapecie u Ciebie bardzo wiosennie. Zazdroszczę zwłaszcza lubczyku. Życzę szybkiego powrotu prawdziwej wiosny. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. W kuchni na szafkach mieszkają jeszcze bratki i dalie, które czekają tylko na przeprowadzkę do ogrodu.
OdpowiedzUsuńAnno, u Ciebie już tak zielono?! :) Moje roślinki jeszcze maleńkie... A te pomidory to potem będziesz do gruntu wysadzać, czy to typowo domowa hodowla? :) Ja niestety nie mam ani ogródka, ani nawet balkonu, ale i tak namiętnie hoduję "zielsko". ;-) W tym roku po raz pierwszy, zupełnie testowo wysiałam moją ukochaną cukinię. Roślinki rosną jak szalone, ale czy w takich niesprzyjających warunkach będzie chciała owocować....?
OdpowiedzUsuńMałgosiu, pomidory wsadzę potem do ogródka, a cukinię hodowałam kiedyś na balkonie. Miała kilka ładnych kwiatów, ale były tylko 2 malutkie cukinie. Myślałam, że będą ładnie rosły, miały duże skrzynki. W przyszłym tygodniu wysieję do doniczek cukinię i coś jeszcze. Warzywnik mam niestety z bardzo wietrznej, chłodnej strony i jest on mały. W zeszłym roku na dynie było za zimno.
OdpowiedzUsuńTak czy siak, ogródka zazdroszczę. :) Nawet wietrznego. ;-)
OdpowiedzUsuń