Dostałam go, gdy był małym cebulowym oseskiem, kilka lat temu. Pielęgnowałam i po pewnym czasie pjawiły się listki, długa łodyga i piękne białe kwiaty. Zachwycały wszystkich. Po przekwitnięciu, przeszedł w stan spoczynku, by jak wszystkie źródła podawały, po roku miał zakwitnąć. Niestety pojawiły się tylko liście i nic więcej, znowu poszedł spać. Próbowałam dociec dlaczego, za dużo wody czy za mało, za ciepło czy za zimno, za jasno czy za ciemno. Trudno, do zobaczenia za rok powiedziałam. W tym roku, gdy znowu zaczęły pojawiać się same liście zdenerwowałam się i po prostu je obciełam. Kwiat dostał szoku ( tego pozytywnego) Zakwitł i to jak pięknie. Fotografowałam kolejne etapy i taki jest tego efekt. Ogrodnik powiedział, że czasem gdy kwiaty mają "za dobrze" nie kwitną, wiedzą, że nie muszą wydawać owoców, następnego pokolenia, bo wszystko do życia, przetrwania mają.
Przedstawiam mojego amarylisa i jego 4 piękne kwiaty:
i już po kwitnieniu. Teraz amarylis zapada w letnio-jesienno - zimowy sen. Mam nadzieję, że w przyszłym roku też tak pięknie zakwitnie.
Ślicznie rozkwitł!:) szkoda, że takie kwiatki cały rok nie kwitną:(
OdpowiedzUsuńpięknie zakwitł! niech odpoczywa teraz:)
OdpowiedzUsuńśliczny! nie znałam go wcześniej:)
OdpowiedzUsuńPiękna cebula - dbaj o nią wspaniały okaz Ewa
OdpowiedzUsuńPiękny okaz -tyle kwiatków to rzadkość Ewa
OdpowiedzUsuń